Skąd się biorą emocje, czyli pożegnanie odchodzących teorii

O kilku znanych, stosowanych i powszechnie uczonych teoriach, z którymi trzeba się pożegnać

Pomyślałam nostalgicznie, że skoro zbliża się Święto Zmarłych, czyli współcześnie Halloween a pogoda za oknem jaka jest w Polsce o tej porze roku – każdy widzi, to rozważania o odchodzeniu mają sens. Tyle, że nie o ludziach chciałam napisać, lecz o teoriach, do których miałam kiedyś stosunek bardzo osobisty a trzeba się było z nimi pożegnać.

Nie lubimy i nie chcemy się żegnać nie tylko z ludźmi, także z przekonaniami i koncepcjami. Jako doświadczona trenerka niejedną teorię przyszło mi złożyć do symbolicznego grobu. Pewnie też o kilku, które wyglądają jeszcze dość żywo, ale ich śmierć się już zbliża, nawet nie wiem.

Wspomnę 2 koncepcje umarłe na dobre na tyle, że coraz mniej osób wierzy w ich żywotność oraz jedną, która umiera na naszych oczach a jej odejście i narodziny nowej potężnie wstrząsną powiązanymi z nią fundamentami wielu koncepcji rozwojowych, terapeutycznych, edukacyjnych i wychowawczych.

Teoria – zombie nr 1. to wywodzący się z NLP (skrót od: neurolingwistyczne programowanie) podział na rzekomych: słuchowców, wzrokowców i kinestetyków.

Sprawdziłam, że można w dalszym ciągu znaleźć na to testy, określić swój „typ” i np. uczyć się wg tego. jest to więc zombie o sporej żywotności! Tylko, że jest to naukowo nie potwierdzony mit. Niestety, ponieważ też tego się uczyłam, w to wierzyłam, stosowałam, ale w końcu złożyłam do grobu, świeczkę zapalę i wszystkich namawiam do tego.

Teoria – zombie nr 2. mówi, że ludzie mają 3 niby-mózgi, które rozwijały się przez miliony lat.

Każdy z tych sub-mózgów mieści się w innej części naszego mózgu właściwego:

  • gadzi (rdzeń, podstawowe fizjologiczne życiowe odruchy i zachowania, walka i ucieczka, zamieranie w bezruchu)
  • ssaczy (układ limbiczny = ciało migdałowate, czyli emocje, uczucia
  • typowo „ludzki” (część korowa związana z myśleniem logicznym i abstrakcyjnym, językiem i nauką)

Przykre, ale też musiałam pod ciężarem dowodów naukowych tę – jakże atrakcyjną dydaktycznie teorię (ileż było ekscytacji na sali, gdy w ramach mózgu „gadziego” usiłowałam narysować krokodyla a w ramach „ssaczego” Myszkę Miki!) – złożyć do grobu.

Teoria – zombie nr 3. twierdzi, że emocje są u ludzi powszechne i wszyscy na całym świecie wiedzą co to strach, lęk, gniew, wstyd, radość, smutek, żal.

A te emocje wszędzie wyrażają się w taki sam sposób na ludzkich twarzach. W związku z tym, czy weźmiemy ludzi z Afryki, Europy, Azji, czy Ameryki, to bezbłędnie rozpoznają, co kto czuje po wyrazie jego twarzy. Tak twierdził już Karol Darwin (nie – nie obalono teorii ewolucji!), że emocje i ich ekspresje są częścią pradawnej, uniwersalnej natury ludzkiej.

Najbardziej znany współcześnie badacz tego tradycyjnego podejścia, specjalista od mikroekspresji Paul Ekman – jak się przyjrzano metodologii jego badań – uczył ludzi na całym świecie dopasowywania podawanych przez niego nazw emocji do twarzy aktorów, którzy pozowali do zdjęć starając się oddać te emocje mimicznie, ale nie odczuwając ich w danym momencie naprawdę. Skąd Ekman wziął te emocje, które kazał odwzorowywać aktorom? Wszyscy je przecież znamy – lęk, strach, gniew, smutek, żal, radość, wstyd. Tyle, że „wszyscy” – jak sie okazuje – odnosi się tylko do pewnej grupy ludzi w zachodnim kręgu kulturowym!

Z tą teorią rozstałam się z głębokim bólem – tyle zdjęć Ekmana pokazywanych uczestnikom szkoleń, tak pięknie opracowane ich definicje. Smutek rozrywa serce!

Jaka jest koncepcja bliższa prawdy? Już nie napiszę, że prawdziwa, bo za dużo koncepcji złożyłam do grobu i przez lata nauczyłam się pokory.

Teoria konstruowanej emocji została opisana przez badaczkę Lisę Feldman Barrett, której pasjonującą książkę „Jak powstają emocje. Sekretne życie mózgu” – gorąco polecam.

Okazało się w toku badań i analiz, że emocje nie są dla ludzi powszechne ani wbudowane w jakąś część mózgu lecz różnią się między kulturami, nie są więc wyzwalane przez środowisko lecz tworzone. Stanowią kombinację właściwości fizycznych ciała, kultury i wychowania, są produktem danej grupy społecznej.

Ludzie odróżniają tylko najwyżej emocje przyjemne od nieprzyjemnych, lecz ich ekspresja, sposób wyodrębniania, odczuwania i nazywania jest ściśle uwarunkowana kulturowo. Są kultury posiadające emocje, o jakich nam się nie śniło, nie mają też z kolei punktu odniesienia do emocji powszechnych u nas.

Więc kiedy psycholog, nauczyciel, czy rodzic mówi, żebyśmy się zastanowili, co czujemy, to spodziewa się odpowiedzi zanurzonej w jego/jej kulturze. Tak się uczymy „rozpoznawania” a de facto konstruowania emocji.

Tu pojawiają się ciekawe dalsze wnioski dotyczące stereotypowych różnic między narodami, że np. Szwedzi są „zimni” a Hiszpanie „gorący”. A może faktycznie inaczej czują i odbierają emocje, ponieważ czego innego nauczono ich od dziecka?

Jeżeli chcesz wiedzieć więcej na temat tego, jak działać skutecznie pomimo trudności i porażek, to przyjdź na nasz Trening skuteczności osobistej, gdzie będziesz mieć możliwość wdrożenia najnowszych odkryć psychologii do  swojego życia.

O autorze

Anna Podgórska

Ekspertka zarządzania zespołami, komunikacji i skuteczności osobistej, CEO Homo Creatore. Posiada ponad 20 lat doświadczenia menedżerskiego, trenerskiego i doradczego, które przekłada na sukcesy swoich klientów. Jako wykładowczyni na prestiżowych studiach podyplomowych Executive MBA ALK i posiadając certyfikaty DISC D3, FRIS i HOGAN, pomaga optymalnie wykorzystać potencjał ludzi i zespołów.

Polecane szkolenie: